Na puzonie Twego odbytu, mógłbym wygrać najcudowniejszą miłosną pieśń świata . Wplótłbym w refren solo na dzwonach piersi, wszyscy płakali by uniesieni poezją muzyki, kiedy ja na skrzydłach żądzy i pożądania wybijałbym prosty rytm cztery czwarte, różnicując na przemian wysokość tonu między dupą i pizdą. Zapomnieni magią muzyki padlibyśmy na zgliszczach łóżka, przy widowni dającej nam stojącą owacje… Niestety, nasze muzyczne gusta tak się różnią…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz