wtorek, 17 października 2006

Pieśń i miłości

Na puzonie Twego odbytu, mógłbym wygrać najcudowniejszą miłosną pieśń świata . Wplótłbym w refren solo na dzwonach piersi, wszyscy płakali by uniesieni poezją muzyki, kiedy ja na skrzydłach żądzy i pożądania wybijałbym prosty rytm cztery czwarte, różnicując na przemian wysokość tonu między dupą i pizdą. Zapomnieni magią muzyki padlibyśmy na zgliszczach łóżka, przy widowni dającej nam stojącą owacje… Niestety, nasze muzyczne gusta tak się różnią…

poniedziałek, 16 października 2006

Czerwone róże

W akcie miłosierdzia udajesz orgazm, nie wiedząc, że bukiet czerwonych róż, tak pięknie komponyjący się na nocnym stoliku, zostal kupiony tylko po to, byś się rozkraczyła…

niedziela, 15 października 2006

Wargi sromowe

Zgadzam się, bo, kiedy rozciągasz wargi sromowe, mówiąc, zobacz jak proszą by je wylizać… zgadzam się na wszystko

czwartek, 12 października 2006

Kolacja

Smak Twojej pizdy i palec drążący dziurę mojego odbytu będzie dziś naszą wieczerzą…. Kocham Cię i tęsknie. Kiedy zwijasz się w orgazmie, chce krzyczeć:

- Jebana dziwko, to tego właśnie chcesz…


Moja Królewno.

środa, 11 października 2006

Kamstwa

Czegoś mi brak, to wiem na pewno. Wspomnienie słodyczy pocałunku, spowalnia myśli. Tęsknie za twardością Twoich sutków, pęczniejących w ustach. Fundamentalne pytanie powraca po raz tysięczny, czy to miłość, czy zaledwie pożądanie. Choć połóż się obok mnie. Zaśnijmy na lata. Kiedy wszystkie ścieżki zarosną różami, nie będzie nikogo kto by przyszegł nas obudzić… i może właśnie to, czego chce.
Zaufanie, to w moim przypadku puste słowo. Choć to tylko kłamstwa małego chłopca, bezmyślne, wypowiadane z lenistwa i głupoty, to jednak czynią tyle zła.

wtorek, 10 października 2006

Mineta

Mineta, dla takich chwil warto żyć. Godzina lizania Twoich pośladków, to wciąż za mało. A potem moment kiedy sięgasz po moją dłoń, wkładasz do ust i długo ssiesz palce by pozostawić na nich jak najwięcej śliny Powoli kierujesz moją rękę w kierunku drugiej dziurki. Czuje jak pracujesz zwieraczem starając się ułatwić mi drogę w głąb. Na krawędzi orgazmu rozciągam palce i wciskam między nie język.
Wejście do raju prowadzi przez Twój odbyt.

poniedziałek, 9 października 2006

Myśli moje

Myśli moje brudne, mieszanina śliny i spermy.Pożądam, pragnę tęsknie.Miękkość Twojej dłoni, na moim policzku, nie opuszcza mnie przez resztę dnia.Usta i język. To coś więcej niż pocałunek na pożegnanie.Czy to miłość czy pożądanie?…Nie pytaj co czuje, Nie wiem.

wtorek, 5 września 2006

Lizanie pizdy

Droga do nieba prowadzi przez Twoje rozrzucone na boki nogi