wtorek, 29 stycznia 2008

Równowaga delikatne naruszona

Smutek wsiąknięty w chodniki tego miasta tak mi odpowiada.
Nasiąkam nim, chłonę, wdycham wraz z powietrzem.

Szukam równowagi i odnajduje ją.

Pale papierosa zatrzymując dym w płucach,
w pełni świadom zniszczeń,
jakich nikotyna dokonuje w moim organizmie.

Jest dobrze, bo nic nie czuje,
jest dobrze bo nic nie myślę.

Wspomnienie warg wygładzonych grubą warstwą szminki
i piersi stęsknionych pocałunków które unosisz
w kierunku moich ust, jest dziś mniej realne...

ale

nie chciał bym też zostać, tak zupełnie bez niczego...

Brak komentarzy: