Niebiesko migocze sufit.
Ona ogląda telewizję
a ja jej nogi wyglądające
spod grubego szlafroka.
Zapadając się w kanapę odlatuje do świata wypełnionego postaciami z waty. W moim wieku można już spokojnie myśleć o śmierci... albo o pierwszej randce na której, umówieni po rotundą krążyliśmy ulicami centrum trzymając się za ręce. Pamiętam jej mini i grube własnoręcznie wydziergane na drutach rajstopy w kolorowe paski. Jej nogi widoczne z drugiego końca miasta, pozostały takie do dziś...
W świetle ekranu telewizora, umieramy my i nasze uczucia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz