wtorek, 17 października 2006

Pieśń i miłości

Na puzonie Twego odbytu, mógłbym wygrać najcudowniejszą miłosną pieśń świata . Wplótłbym w refren solo na dzwonach piersi, wszyscy płakali by uniesieni poezją muzyki, kiedy ja na skrzydłach żądzy i pożądania wybijałbym prosty rytm cztery czwarte, różnicując na przemian wysokość tonu między dupą i pizdą. Zapomnieni magią muzyki padlibyśmy na zgliszczach łóżka, przy widowni dającej nam stojącą owacje… Niestety, nasze muzyczne gusta tak się różnią…

Brak komentarzy: